Szesnaście
♥
Thomas
Kto w taką pogodę i o takiej godzinie przychodzi? Dziwne...
Otwieram drzwi i...
-Gregor? Co ty tu robisz?-pytam się i wpuszczam go.Wygląda kiepsko,ale cóż się dziwić w taką pogodę...
-Hej,pogadamy?
-Jasne,chodzmy do salonu.
-Cześć Sofi-wita się i siada koło niej.
-Cześć ,co tu robisz?
-No właśnie,chyba coś się stało prawda?-pytam zaciekawiony.
-Przechodziłem koło kawiarni i widziałem w niej Sabrinę z Erykiem-mówi i spogląda w moją stronę.
Sofi dziwnie marszczy brwi i intensytwnie nad czymś myśli..
No nie dziwię się...
-Eryk z Sabriną? Przecież oni to raczej nie przepadają za sobą..-mówię zdziwiony.
-To raczej nie była zwykła rozmowa-mówi Gregor podnosząc się z fotela.-Widać było,że kłócą się ,a Sabrina coś intensywnie mu tłumaczyła,tylko co?-pyta sam siebie.
Nie mam zielonego pojęcia...Sofi wyraznie nad czymś się zastanawia.
-Mówicie,że za sobą nie przepadają tak?-słyszę jej pytanie.
-No,tak-odpowiadam.
-Musi być jakiś powód,że sobą nie przepadają...-mówi i nadal się zastanawia.
-Może do jakaś przykrywka ! Może oni coś razem...No wiecie-nagle po dłuższej chwili odzywa się Schlieri i patrzy na nas.
Widzę,jak Sofi nerwowo zaciska dłonie i wierci się na fotelu..
Nie podoba mi się to...I to bardzo
-Sugerujesz,że mogliby mieć romans?-pyta nerwowo się śmiejąc.
Dlaczego ona tak się tym przejęła...?
-Kurdę naprawdę nie mam pojęcia.Jednak po coś się tam spotkali...-odpowiada Greg siadając znów na fotelu.
Ja już nie wiem co o tym myśleć...
Nie chce mi się wierzyć,że Sabrina i Eryk...no nie możliwe to by było.
-Thomas wszystko w porządku?-z rozmyśleń wyrywa mnie głos Gregora.
-Tak,tak tylko się nad tym zastanawiam-odpowiadam i wstaję kierując się w stronę kuchni.
-Ja wam mówię,oni coś kręcą ze sobą-mówi Schlieri.
-To dlaczego Sabrina gdy z nią zerwałem tak się wkurzyła? Powinna w takim razie się cieszyć-uśmiecham się.
Próbuję nie przejmować się tą sytuacją...
Choć mocno mnie to zastanawia.
Sofi...Od dłuższej chwili nic nie mówi i patrzy w jeden punkt..
Wkurza mnie to !
Sofi
Nie mam pojęcia co o tym myśleć...Chyba to jednak prawda..Pewnie dlatego Eryk stał się taki,nie chciał ponownie ze mną być,bo..poznał Sabrinę...
Tylko dlaczego ja się tym przejmuję?
Nie przejmuję się...Eryk i ja to przeszłość..
-Chcesz herbatę?-z rozmyśleń wyrywa mnie głos Thomasa.
-Tak,tak,dziękuje-odpowiadam.
-Proszę-podaje mi gorący kubek herbaty z miodem.
-Dzięki-odpowiadam i kładę ją na stoliku.
-Pamiętacie,że w tą sobotę jest impreza-oznajmia Gregor.
Impreza? Jaka impreza...?
-Impreza? Nic o tym nie słyszałem-mówi mocno zdziwiony Thomas.
Oh..chyba nie tylko ja nic o tym nie wiem.
-No tak,trener mówił o tym po ostatnim treningu.Szczerze to nie mam ochoty tam iść,ale podobno będzie wielu sponsorów i innych ludzi ,więc...
-Ja napewno tam się nie wybiorę-oznajmiam pewnie.
-Sofi pójdziemy tam na chwilkę.Musimy tam iść-odpowiada Thomas łapiąc mnie za nadgarstek.
-Ja nie nadaję się na takie imprezy ,nie ma mowy,że tam pójdę..-nadal nie ustępuję i nie zamierzam zmienić zdania.
-Pogadamy o tym pózniej-odpowiada mi zrezygnowanym głosem.
-Przepraszam was,ale pójdę się położyć-odpowiadam i udaję się w stronę schodów.
-Poczekaj pomogę ci..
-Nie..nie trzeba Thomas poradzę sobie.
Kładę się na łóżku i szczelnie przykrywam kołdrą..Nawet nie wiem ,która jest godzina,ale co mnie to teraz obchodzi..Nie mogę w ogóle pozbyć się myśli o Eryku i Sabrinie..tylko nie rozumiem dlaczego.Dlaczego mnie to tak męczy? Mam jakieś złe przeczucia...To wszystko jest jakieś dziwne i nic z tego nie rozumiem...
Boże..mam dość tego wszystkiego ! Niech te wszystkie problemy i komplikacje w końcu się skończą..
Jeszcze sprawa z Amy..Muszę coś zrobić ,żeby mogła znów ze mną mieszkać.
Jutro do niego pójdę i porozmawiam..Amy musi znów ze mną zamieszkać,przecież to ja ją wychowuję,to ja przez te wszystkie lata z nią byłam..Mam nadzieję ,że Eryk nie będzie sprawiał problemów i Amy wróci do mnie..
Następnego dnia
Spotykam Thomasa w drzwiach..Pewnie już wrócił z treningu.
-Gdzie wychodzisz?-pyta łapiąc mnie za ramię.
Co on taki...niemiły? Chyba mi się zdaje..
-Idę do Eryka,muszę z nim porozmawiać-oznajmiam i zakładam wełnianą czapkę.
-Znów do niego idziesz? O czym ty niby chcesz z nim rozmawiać?-pyta chłodno..
Oh..Chyba rzeczywiście jest trochę zły..
-Chcę porozmawiać o Amy.Chciałabym aby znów ze mną mieszkała i tyle-odpowiadam.
-Pójdę z tobą ,poczekaj-odpowiada mi i wymija.
-Nie !-mówię lekko podniesionym głosem..-Nie musisz-ściszam swój ton.
W ogóle dlaczego ja tak zareagowałam? Chyba jestem zbyt nerwowa ostatnimi czasy..
-Dlaczego? Lepiej jak pójdę z tobą.Wątpię żeby oddał tak łatwo Amy,więc chodzmy razem-odpowiada i wychodzi na zewnątrz.
-Naprawdę załatwię to sama Thomas,więc wracaj do środka ,a ja już pójdę-wymijam go i kieruję się w stronę chodnika.
Czuję jak łapie mnie za nadgarstek i odwraca w swoją stronę..-Czy ty na pewno idziesz do niego tylko rozmawiać o Amy?-wyczuwam w jego głosie irytację.
Czy on się słyszy? O co mu w ogóle chodzi...Nie mam czasu teraz na takie rozmowy..Chyba ma gorszy dzień.
-Thomas daj spokój.Chyba nie masz najlepszego dnia ,lepiej wracaj do środka i więcej takich głupich pytań nie zadawaj-odpowiadam zniecierpliwiona.Chciałabym tam dotrzec jak najszybciej się d.
-Odkąd Gregor powiedział o Sabrinie i Eryku zachowujesz się dziwnie,zaczyna mnie to denerwować..
Litości...Czy on naprawdę tak uważa? Co on znów wymyślił w tej swojej głowie...
-Skończ Thomas,naprawdę !-odpowiadam poddenerwowana.-Nie mam czasu na głupie gadki,wrócę niedługo cześć !-rzucam i oddalam się od skoczka.
Jeszcze nie zdenerował mnie tak nigdy ! Chyba sobie nie myśli,że jestem zazdrosna o /eryka czy coś..Chyba zgłupiałby do reszty..
Dobra muszę się uspokoić..bo z moim zdrowiem będzie jeszcze gorzej..choć czy to realne?
-Ojej przepraszam...
-Proszę-podaje mi gorący kubek herbaty z miodem.
-Dzięki-odpowiadam i kładę ją na stoliku.
-Pamiętacie,że w tą sobotę jest impreza-oznajmia Gregor.
Impreza? Jaka impreza...?
-Impreza? Nic o tym nie słyszałem-mówi mocno zdziwiony Thomas.
Oh..chyba nie tylko ja nic o tym nie wiem.
-No tak,trener mówił o tym po ostatnim treningu.Szczerze to nie mam ochoty tam iść,ale podobno będzie wielu sponsorów i innych ludzi ,więc...
-Ja napewno tam się nie wybiorę-oznajmiam pewnie.
-Sofi pójdziemy tam na chwilkę.Musimy tam iść-odpowiada Thomas łapiąc mnie za nadgarstek.
-Ja nie nadaję się na takie imprezy ,nie ma mowy,że tam pójdę..-nadal nie ustępuję i nie zamierzam zmienić zdania.
-Pogadamy o tym pózniej-odpowiada mi zrezygnowanym głosem.
-Przepraszam was,ale pójdę się położyć-odpowiadam i udaję się w stronę schodów.
-Poczekaj pomogę ci..
-Nie..nie trzeba Thomas poradzę sobie.
Kładę się na łóżku i szczelnie przykrywam kołdrą..Nawet nie wiem ,która jest godzina,ale co mnie to teraz obchodzi..Nie mogę w ogóle pozbyć się myśli o Eryku i Sabrinie..tylko nie rozumiem dlaczego.Dlaczego mnie to tak męczy? Mam jakieś złe przeczucia...To wszystko jest jakieś dziwne i nic z tego nie rozumiem...
Boże..mam dość tego wszystkiego ! Niech te wszystkie problemy i komplikacje w końcu się skończą..
Jeszcze sprawa z Amy..Muszę coś zrobić ,żeby mogła znów ze mną mieszkać.
Jutro do niego pójdę i porozmawiam..Amy musi znów ze mną zamieszkać,przecież to ja ją wychowuję,to ja przez te wszystkie lata z nią byłam..Mam nadzieję ,że Eryk nie będzie sprawiał problemów i Amy wróci do mnie..
Następnego dnia
Spotykam Thomasa w drzwiach..Pewnie już wrócił z treningu.
-Gdzie wychodzisz?-pyta łapiąc mnie za ramię.
Co on taki...niemiły? Chyba mi się zdaje..
-Idę do Eryka,muszę z nim porozmawiać-oznajmiam i zakładam wełnianą czapkę.
-Znów do niego idziesz? O czym ty niby chcesz z nim rozmawiać?-pyta chłodno..
Oh..Chyba rzeczywiście jest trochę zły..
-Chcę porozmawiać o Amy.Chciałabym aby znów ze mną mieszkała i tyle-odpowiadam.
-Pójdę z tobą ,poczekaj-odpowiada mi i wymija.
-Nie !-mówię lekko podniesionym głosem..-Nie musisz-ściszam swój ton.
W ogóle dlaczego ja tak zareagowałam? Chyba jestem zbyt nerwowa ostatnimi czasy..
-Dlaczego? Lepiej jak pójdę z tobą.Wątpię żeby oddał tak łatwo Amy,więc chodzmy razem-odpowiada i wychodzi na zewnątrz.
-Naprawdę załatwię to sama Thomas,więc wracaj do środka ,a ja już pójdę-wymijam go i kieruję się w stronę chodnika.
Czuję jak łapie mnie za nadgarstek i odwraca w swoją stronę..-Czy ty na pewno idziesz do niego tylko rozmawiać o Amy?-wyczuwam w jego głosie irytację.
Czy on się słyszy? O co mu w ogóle chodzi...Nie mam czasu teraz na takie rozmowy..Chyba ma gorszy dzień.
-Thomas daj spokój.Chyba nie masz najlepszego dnia ,lepiej wracaj do środka i więcej takich głupich pytań nie zadawaj-odpowiadam zniecierpliwiona.Chciałabym tam dotrzec jak najszybciej się d.
-Odkąd Gregor powiedział o Sabrinie i Eryku zachowujesz się dziwnie,zaczyna mnie to denerwować..
Litości...Czy on naprawdę tak uważa? Co on znów wymyślił w tej swojej głowie...
-Skończ Thomas,naprawdę !-odpowiadam poddenerwowana.-Nie mam czasu na głupie gadki,wrócę niedługo cześć !-rzucam i oddalam się od skoczka.
Jeszcze nie zdenerował mnie tak nigdy ! Chyba sobie nie myśli,że jestem zazdrosna o /eryka czy coś..Chyba zgłupiałby do reszty..
Dobra muszę się uspokoić..bo z moim zdrowiem będzie jeszcze gorzej..choć czy to realne?
-Ojej przepraszam...
Rozdział świetny *.*
OdpowiedzUsuńJa rozumiem,że Thomas jest trochę zazdrosny ale mógł być trochę milszy. Sofi to przeżywa ;(
Czekam na kolejny :*
Pozdrowionka i weny :*
Gabi
Ps. Zapraszam do siebie : http://skispringenistmeineliebe.blogspot.com
Już jestem :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Możesz być z niego w pełni zadowolona :) Szkoda mi trochę Sofi. Widać, że to wszystko przeżywa. A Thomas faktycznie, mógł się wykazać trochę większym wyczuciem.
Buziaki :**
Hej ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za opóźnienie.
Genialny rozdział!
Dobrze, że Gregor ich ostrzegł.
Thomas mógł troszeczkę inaczej zareagować, a nie być niemiłym dla biednej Sofi.
Czekam na następny!
Buziaki ;*
PS. Zapraszam na 2 rozdział ;*
http://zaufajmyodnowa.blogspot.com/2015/07/rozdzia-ii.html